niedziela, 16 lutego 2014

Prolog

Prolog
     Poprawiła swój welon ślubny i jeszcze raz obejrzała się w lustrze. Jej rude rozpuszczone włosy luźno opadały na gołe ramiona i układały się na śnieżnobiałej sukni weselnej. Obkręciła się wokół własnej osi i ukazała rząd białych, lśniących zębów.
- Gotowa?- zapytała Francesca, wystawiając głowę do pokoju- Chodź, i tak ślicznie wyglądasz!
Włoszka zniknęła. Rudowłosa przejrzała się jeszcze raz i powiedziała do siebie:
- To będzie najlepsze małżeństwo na całym świecie!
I postukała białymi szpilkami do wyjścia.

- Od teraz jesteście mężem i żoną- powiedział ksiądz, a młodzi się pocałowali.
- I że teraz jedzenie? I impreza?- zapytał dość głośno młodszy brat Maxiego, siedzący pomiędzy Maxim i Naty, którzy ledwo powstrzymali śmiech.
- Nico, wytrzymaj jeszcze- powiedział Maxi, poprawiając krawat.
- Dobrze, ale czy ty i Naty też będziecie brać ślub?- zapytał z błyszczącymi oczyma, a oni kiwnęli głową- Ale też będzie taaaaki długi, jak ten? To ja nie przyjdę!
Natalia przyłożyła rękę do ust,  a Maxi szturchnął ją w bok
- Natalio, jesteś w Kościele- upomniał ją
- No jakbym nie wiedziała- odparła, niby obrażona dziewczyna

- Diego, Diego, zaczekaj!- Lara biegła za chłopakiem po żużlowej drodze- Ej, słyszysz?
Zatrzymał się i rzucił gniewne spojrzenie w stronę dziewczyny.
- Diego, posłuchaj- wydyszała- To nie tak... Ja chcę bardzo, ale widzisz, nie mam jak...- wskazała głową na tor motocrossowy.
- Lara, zawsze możesz wziąć urlop- przypomniał jej chłopak.
- Nie!- odpowiedziała stanowczo- Wiesz, że ojciec się nie zgodzi.
- Dobrze, wezmę Violettę- odpowiedział, wiedząc, że jeśli to nie zadziała to już nic- Albo...
- Wystarczy- rzuciła- Porozmawiam z tatą.
To mu wystarczyło. Przytulił Larę mocno do siebie i poszli w stronę toru.

- Czy uważasz, że to zły pomysł?- zapytał po raz setny Andres.
- Dasz mi w końcu spokój!- krzyknął Napoleon- Ja też mam swoje sprawy!
- Ale...- Andres nie dokończył.
- Ta Lily już o tobie zapomniała, ciołku- rzucił Napo, ale kiedy zobaczył minę kolegi dodał od razu- A z resztą, rób, co chcesz!
- Dzięki- powiedział gniewnie Andres- A ta cała Lena to nawet nie spojrzy na takiego karzełka!
- Teraz przesadziłeś, Andres- krzyknął Napo, czerwony ze złości i wstał gotowy do bitki.
-rebyata , prekratite- powiedział Brako, wstał z krzesła i spokojnie usadowił z powrotem kolegów- Tak sprawy nie rozwiążecie.
- A masz lepszy pomysł?- zapytał jeszcze zdenerwowany Napo.
- Jest Naty, z nią  razgovor, ona pomoże- spokojnie oznajmił Brako- A jak nie to wal do Leny. A ty, Andres? Zadzwoń do Lily i sprawa rozwiązana.
- A tobie co?- zapytał Napo, patrząc w smutną twarz przyjaciela
-ya delayu- odpowiedział Brako i wyszedł.

Ludmiła otworzyła leniwie oczy, a Federico od razu podskoczył na krześle:
- I? Jak się czujesz?- zapytał, patrząc dziewczynie w oczy, jakby z nich chciał odczytać samopoczucie dziewczyny.
- Dobrze- odpowiedziała siląc się na uśmiech.
- A nie słabo ci? Możesz oddychać, nie będziesz mdlała i nie kręci ci się w głowie?- zaczął ją zasypywać pytaniami- Krew się przyjęła?
- Fede- szepnęła, chwytając jego rękę- Wszystko dobrze.
-No, dzielna dziewczyna-powiedział i pogłaskał ją po policzku- A patrz, co mam dla ciebie..- zrobił chwilę ciszy i ściągnął ze szpitalnej szafki pudełeczko- Ciasto z wesela Camili i Broduey'a. Uff, ale gorąco! Uchylić okno?- zapytał i rozpiął guziczek śnieżnobiałej koszuli.
Pytał i pytał, zadawał miliony pytań, a Ludmiła patrzyła na niego, jak zaczarowana. Nie słuchała go, ważne, że przy niej był...

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Oto prolog mojego autorstwa.
Mam nadzieję, że się podoba, bo mi nie za bardzo, ale opinię pozostawiam Wam.
Na razie trochę chaotycznie, ale wszystko da się załapać ;)
Clarie Ponte <3

Cześć!

 Hej jestem Clarie i jestem nowa. Zaczynam właśnie swoją historię z Bloggerem i mam nadzieję, że będę ją miło wspominać. Tak na początek...
A teraz tematyka bloga:
Będę pisać o moim ulubionym serialu, jakim jest Violetta. Opowiadania będą o dorosłych już bohaterach, a kto wie, może nawet ich dzieci ( o ile dojdę do takiego momentu :D). To jeszcze dziś dodam gotowy już prolog i czekam na Wasze opinię i komentarze, bo jak wiadomo to bardzo motywuje i cieszy. :D

Także to tyle i do prologu:
   Clarie Ponte <3